Galeria

Słowacja znana i nieznana ze spacerem w Tatrach w dniach 11-12.07.2015r.


W trzeci weekend wakacji, czyli w dniach  11-12.07.2015r. Jarosławskie Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych i Pilotów Wycieczek zorganizowało wyjazd  pod hasłem
„Słowacja znana i nieznana ze spacerem w Tatrach .

Wyruszyliśmy z Jarosławia zgodnie z planem  o godz. 5:00 udając się w kierunku przejścia granicznego w Barwinku.  Tam chwila przerwy na poranną kawę  i w drogę  do  Preszowa.
Miasto Preszów zaskoczyło nas swoim pięknem jak i ciekawymi zabytkami oraz bogatą historią.
Po zwiedzaniu zabytkowej części Preszowa przeszliśmy do dzielnicy żydowskiej gdzie zobaczyliśmy z zewnątrz piękna synagogę, wybudowaną w stylu mauretańskim, oddaną do użytku
w 1898 r.

Następnym punktem na trasie był  Spiski Zamek, który,  jak powiedział przewodnik, jest  jednym
z najstarszych i największych zamków w Europie, którego początki  sięgają XIIw.
Następnym obiektem, który zwiedziliśmy była Spiska Kapituła z kościołem św. Marcina
(przejście ze stylu romańskiego do gotyku) i gotycką kaplicą grobową rodu Zapolya.

 Po zwiedzaniu Spiskiej Kapituły  udaliśmy się do  Lewoczy, która została wpisana na listę (UNESCO) . Sama Lewocza obfituje w liczne i ciekawe  zabytki, które znajdują się w samym centrum miasta oraz przepiękny kościół św. Jakuba. Wyposażenie tego kościoła to dzieło mistrza Pawła z Lewoczy, najzdolniejszego ucznia Wita Stwosza. Na zakończenie miał być spacer na Mariańską Górkę, ale przewodnik zdecydował, że podjedziemy. Wszyscy zgodnie zaakceptowali ten fakt, ponieważ  upał jaki panował, dawał się we znaki i każda chwila spędzona w klimatyzowanym autobusie przynosiła ulgę.

Sanktuarium Mariańska Góra w Lewoczy jest jednym z najstarszych miejsc pielgrzymkowych na Słowacji. Historia sanktuarium sięga okresu najazdów tureckich, kiedy właśnie tu, na Mariańskiej Górze, mieszkańcy Lewoczy w podzięce za ocalenie zbudowali małą kapliczkę, do której organizowali procesje.
3 lipca 1995 r. Ojciec Święty Jan Paweł II odprawił tu Mszę św.,w której uczestniczyło ponad 650 tys. wiernych. Na ścianie kościoła, przy wejściu, widnieje tablica upamiętniająca wizytę Jana Pawła II. Coroczna pielgrzymka do sanktuarium odbywa się w pierwszą lipcową niedzielę.

Po tak intensywnym dniu  udaliśmy się do naszych przyjaciół w Poroninie, którzy prowadzą pensjonat, na  obiadokolacja i nocleg, a potem odbyła się impreza integracyjna no i oczywiście nie mogło zabraknąć tańców. Niektórym było mało przygód tak jak Halince, Beatce i Basi, bo zapragnęły zobaczyć Zakopane  oraz  zakupić słynne pantofelki góralskie. Pantofelki zakupiono ale był problem z trafieniem do Pensjonatu. Dopiero telefon do przyjaciela pozwolił na zlokalizowanie Pensjonatu. Całe zamieszanie wprawiło w dobry humor nie tylko sprawczynie incydentu,ale
i pozostałych uczestników - nieźle się ubawili.
Na drugi dzień pobudka, poranna msza, smaczne śniadanie i w  drogę do  Starego Smokowca. Tam zakupiliśmy bilety i wyjechaliśmy kolejką szynową na Hrebienok (1285 m n.p.m.).

Następnie spacerkiem przeszliśmy do wodospadów Zimna Woda, skąd podziwialiśmy  panoramę Tatr Wysokich.I jak zwykle, nasze rodzime gwiazdy fotografowały się na tle Tatr, niektóre  nawet nie zauważyły, że już czas odjazdu kolejki i spóźniły się pozostając na górze.

Trzeba przyznać Basi i Beatce, że sprint mają niezły. Pokonały trasę w zadziwiającym tęmpie, niczym św. Jan z Dukli, bo jak inaczej można nazwa pokonanie tej odległości w czasie ,kiedy kolejka nie zdążyła dojechać. One już czekały na dole - jak się potem okazało - oczarowały swoim wdziękiem Słowaka, który je zwiózł na dół. Pomyślunek też mają niezły - brawa dla nich.

Po powrocie do  Starego Smokowca udaliśmy się do miejscowości Stara Lubowla - zwiedziliśmy  zamek, którego historia jest ściśle związana z historią Polski (tzw. zastaw spiski). Następnym punktem naszej wycieczki to  Bardejów, również wpisany na listę (UNESCO) wraz ze  Starym Miastem i  renesansowymi kamieniczkami oraz  kościołem św. Idziego,.

Na zakończenie - jak na deser -  zostawiliśmy Bardejowskie Kupele, gdzie  krótki spacer po uzdrowisku i przejście do pomnika cesarzowej Elżbiety, zwanej Sisi, przeniósł nas w czasie do innej epoki. W niedalekiej odległości pomnika jest muszla koncertowa, wysłuchaliśmy pięknego koncertu a nasz przewodnik Witek zatańczył solo  Jezioro Łabędzie -  nawet mu wyszło. Szybko stamtąd wróciliśmy ponieważ w Bardejowskich Kupelach był festyn i z oddali słychać było zupełnie inną muzykę. Nastąpiła pora obiadowa - czas na posiłek. Tradycyjnie prażony ser i piwo ryzane to zestaw, który każdy przyjeżdżający na Słowację powinien spróbować. Po obiedzie zaopatrzyliśmy się w uzdrawiająca wodę ze źródła w Bardejowskich Kupelach, która może i uzdrawia ale śmierdzi nie miłosiernie. Jeszcze tradycyjne zakupy i powrót .

W Jarosławiu byliśmy ok 22:00, zmęczeni ale szczęśliwi z planami na następny wyjazd na Słowację.
Na zakończenie wakacji pochodzimy po Tatrach Słowackich - Dovidenia na Slovensku. Ahoj!!

Fotorelacja z naszego wyjazdu:

fotki wykonał Ryszard Nykun: https://picasaweb.google.com/107622931070415292252/SOWACJAZNANAINIEZNANAZESPACEREMWTATRACHJSPTiPW110712072015r#6177704054537969906